To jest podcast przygotowany przez uczniów ze Szkoły Podstawowej w Zahutyniu w ramach projektu „Medialny Ambasador Bieszczadzkiego Parku Narodowego - dzikiego królestwa rysia Pędzelka, 2020”.
- Wreszcie udało nam się zrealizować nasze marzenie i jesteśmy na bieszczadzkim szlaku.
- Ja słyszałam, że park narodowy ma moc uzdrawiania poprzez kontakt z przyrodą i dziką naturą.
- Niesamowite! Nigdy bym na to nie wpadł. Myślałem, że uzdrowić może lekarz, tabletki czy zastrzyk, a nie natura. Ale lepiej chodźmy już, bo jak będziemy tu stać i dyskutować, to nie wyruszymy do południa, a przecież mamy w planach zdobyć Tarnicę - najwyższy szczyt polskich Bieszczadów.
- Masz rację kupimy tylko bilety wstępu i zobaczymy którędy biegnie nasz szlak, i ile czasu zajmie nam zdobycie szczytu. Popatrzcie, jest też rysunkowy regulamin zwiedzania Bieszczadzkiego Parku Narodowego.
- Mam już dla nas bilety, więc chodźmy szybko. Dobrze wiemy jak się mamy zachowywać na szlaku, przecież nie będziemy deptać kwiatów ani zabierać piskląt z gniazda. Nie sądzę też, byście chcieli rozpalić ognisko, czy rozbić namiot w parku narodowym. Zresztą to oczywiste sprawy.
(Słychać pohukiwania sowy, a następnie śpiew ptaków w tle.)
- Cześć dzieciaki! Przysłuchuję się Wam od chwili i postanowiłem wtrącić się do Waszej dyskusji. Zwiedzanie Bieszczadzkiego Parku Narodowego to nie jest Wyścig Pokoju ani bieg przez płotki. To przyjemność z obcowania z przyrodą. Cieszcie się, że możecie doświadczyć takiego bezpośredniego kontaktu z dziką naturą. Posłuchajcie śpiewu ptaków, porozmawiajcie z wilkiem, wsłuchajcie się w opowieści starego buka, poszukajcie życia w martwym drzewie. A może przyjrzycie się śladom i tropom mieszkańców bieszczadzkiej puszczy. Wizyta w Parku będzie dla Was przygodą, odpoczynkiem i żywą lekcją przyrody. Tego Wam życzę, a teraz już idę zdrzemnąć się przed nocnymi łowami. I trzymajcie się parkowej nawigacji. Huhu!
- Dziękujemy Panie Puchaczu za rady. Na pewno z nich skorzystamy. I życzymy udanych łowów! No, ale jak się tak bezszelestnie lata to chyba sprawa oczywista.
- O co chodzi z tą nawigacją w Parku? Przeczytałem przed wyjazdem, że jest tu 130 kilometrów ścieżek edukacyjnych, które pokrywają się z turystycznymi szlakami pieszymi. A oprócz tego są szlaki konne i ścieżki rowerowe. To pewnie chodzi o to, że szlaki są oznakowane i zawierają tabliczki z symbolami ścieżki, numerem przystanku i krótkim opisem przyrody. A przy wejściu na szlak są tablice informacyjne.
- Ja pobrałam sobie mobilną aplikację „Bieszczady i Międzynarodowy Rezerwat Biosfery Karpaty Wschodnie”. Jest zintegrowana z mapą przyrodniczo-kulturową tego terenu, z informatorem.
- A wiedzieliście, że są przewodniki w postaci audiobooków? Można je pobrać ze strony internetowej Bieszczadzkiego Parku Narodowego.
- Patrzcie jaka super kolekcja szyszek powbijana w ten spróchniały pień drzewa. Wezmę je sobie na pamiątkę z dzisiejszej wyprawy. Przy okazji będziemy mieli eksponaty na lekcję biologii do rozpoznawania gatunków drzew po szyszkach. Fajny pomysł, co nie?
(Słychać stukanie dzięcioła.)
Hola, hola, moi mili! Bieszczadzka puszcza to nie jest sklep z pamiątkami, ani pomocami dydaktycznymi. Nie zabieramy z niej kwiatów, grzybów, czy szyszek. To wszystko podlega ochronie! Takie szyszki to źródło pożywienia dla mnie, wiewiórek, myszy, dzików i innych amatorów nasion drzew iglastych. A ta piękna kolekcja, to moja kuźnia. To tu wyłuskuje sobie nasiona z szyszek. Pamiętajcie, jesteście tutaj naszymi gośćmi i nie zabierajcie sobie niczego do domu.
- Zatem skoro nie zabieramy niczego z Parku, to na pamiątkę zróbmy sobie fajne zdjęcia. Jakbyśmy zeszli, tak ciut, ciut ze ścieżki, tam pod tą skałę, moglibyśmy mieć super fotki. Co Wy na to?
- Świetny pomysł. Takich ujęć wszyscy będą nam zazdrościć na Facebooku.
(Słychać wycie wilka.)
- Drodzy młodzi turyści, czy nie czytaliście w regulaminie zwiedzania, że nie schodzi się ze szlaku? On prowadzi Was bezpiecznie do celu, a oprócz tego pozwala podziwiać Wam przyrodę bezpiecznie dla niej i dla Was. Ideą opracowanych tras ścieżek jest więcej wiedzieć, więcej widzieć, więcej przeżyć. Pamiętajcie o tym na przyszłość.
- Bardzo przepraszamy Panie Wilku. Nie wiem jak to się stało, czytaliśmy regulamin, ale jak padło hasło: „Robimy zdjęcie”, to zupełnie zapomnieliśmy, że nie wolno schodzić ze szlaku. A może usiądziemy chwilkę teraz i zrobimy sobie przerwę na małe co nieco. Właśnie przed nami wiata z ławeczkami i stołem.
- To bardzo dobry pomysł. Teraz poczułem, że strasznie zgłodniałem, ale mam sporo smakołyków, chętnie Was poczęstuję. Mam kanapki, owoce i słodycze. A widzieliście kosz na śmieci? Taka nowoczesna wiata i nikt nie pomyślał, żeby postawić tu kosz na odpadki i śmieci. Dziwne.
(Słychać porykiwanie niedźwiedzia.)
- Młodzi turyści chciałbym Wam przypomnieć, że w Parku Narodowym wszystkie śmieci zabieramy ze sobą, bo tu nie ma koszy. Mogły by one zwabić zwierzęta, na przykład owady, gryzonie, a nawet takie, jak ja. Odpadki w koszu byłyby też pożywką dla zarazków chorobotwórczych.
- Tak, to oczywiste i zrozumiałe. Pakujemy więc ogryzki, papierki po batonach i butelki do plecaków. A może poczęstuje się pan panie Niedźwiedziu pyszną kanapka z wędliną? Moja Mama zrobiła. Palce lizać!
- To bardzo kusząca propozycja, ale dokarmianie dzikich zwierząt jest niedozwolone. Zwierzaki tracą wtedy lęk przed człowiekiem i szybko uczą się, że człowiek oznacza pożywienie, a to może się źle skończyć dla obu stron. Lepiej nie podchodźcie zbyt blisko do dzikich zwierząt i zachowajcie odpowiedni dystans. Do zobaczenia! Idę na borówki albo na miodek.
- Wleczemy się jak jakieś ślimaki. Puszczę naszą ulubiona muzykę. Od razu raźniej ruszymy. O proszę!
(Gra muzyka, po chwili zaczyna ryczeć jeleń.)
- Co to za straszne hałasy! Czy ktoś próbuje mnie przedrzeźniać? Czy też konkuruje ze mną? Choć to jeszcze nie pora rykowiska.
- Nie chciałam pana drażnić to tylko nasza ulubiona muzyka. Miała nam dodać energii, ale już wyłączam komórkę.
- O teraz lepiej! Przez tą Waszą energetyczną muzykę, aż ptaki odleciały i liście przestały szeleścić. Pamiętajcie, że w Parku nie krzyczymy, nie hałasujemy, ale słuchamy dźwięków natury: szmerów potoków, owadów i śpiewów ptaków.
- Wydawało się nam wchodząc na szlak, że regulamin mamy w paluszku i umiemy się zachować jak na prawdziwych turystów przystało. A dzisiejszy dzień to niezła lekcja, ale szybko się uczymy i mimo, że dziś nie zasługujemy na pochwałę, to mam nadzieję, że opanujemy sztukę zwiedzania i zasłużymy na miano świadomych turystów i przyjaciół Bieszczadzkiego Parku Narodowego.
(Słychać śpiew ptaków.)